Na początku stycznia zrobiłam sobie podsumowanie roku 2019. Miałam wiele przemyśleń na różne tematy, dużo z nich dotyczyło moich pasji i PAPI studio.
Uwielbiam wykonywać Wasze zamówienia. To praca marzeń: kreatywna, pełna wyzwań, a przede wszystkim – bazująca na moich ulubionych dziedzinach! Czasami jednak (co ja piszę! Nie czasami – bardzo często) zdarza się, że nie mam nic swojego. Nie robię rękodzieła dla siebie.
Marzyło mi się, by mieć dom pełen moich akwareli, tamborków i szufladę pełną kartek okolicznościowych, by każdemu znajomemu móc jakąś posłać z okazji urodzin. Życie jednak uczy, że nie można mieć wszystkiego. Można za to wybierać.
I tak doszliśmy do priorytetów. Zrobiło się poważnie.
Szczerze mówiąc, od kiedy mam dzieci, codziennie uczę się podejmować dobre wybory. Dobre – mam na myśli takie, których nie będę żałować, a które przyniosą nam rodzinne szczęście.
Mój mąż wciąż powtarza (a ja się z nim całkowicie zgadzam), że każdy z nas ma dobę. Równe 24 godziny. Czy jesteś maklerem giełdowym, czy nauczycielką w podstawówce, czy ekspedientką w sklepie, czy domową mamą, czy studentką. Każdy dostaje tyle samo czasu. I to od nas zależy, jakich wyborów danej doby dokonamy. Jak ten czas wykorzystamy, na czym się skupimy.
Często dostaję od Was pytania – kiedy masz czas to robić? Z dwójką żywiołowych chłopców, ogrodem i kuchnią dla alergików. Ja wtedy myślę sobie, że tak jak każdy – wybieram, co i kiedy będę robić. I tak zamiast wieczornego serialu (albo z serialem w tle), po położeniu maluchów spać, w moim kuchennym kąciku z biurkiem powstają rzeczy, które widzicie na moich zdjęciach. Czasami składam Wasze zaproszenia, a rytm wybija mi pracująca suszarka. Czasami zabieram hafty do łóżka i maluję nićmi tamborki, oglądając film i popijając różanego Cheltona. A czasami umawiam się z mężem, że w ciągu dnia on szaleje z maluchami, a ja mam dwie godzinki, by wysłać maile i paczki.
Wszytko bazuje na wyborach i wsparciu.
Tak sentymentalnie na koniec, a ja miałam pisać o moim projekcie #12tamborkóww12miesięcy ! Haha! Cała, gadatliwa ja!
Postanowiłam sobie, że w tym (nowym) 2020 roku zrobię jeden tamborek w miesiącu dla siebie, taki całkowicie mój. Szukam swojego stylu, szukam czegoś nowego w hafcie, a może czegoś, co będzie się kojarzyło ze mną. Chyba powoli już wiem, w jaką stronę mam iść. A ta kolekcja tamborków będzie cząstką mnie.
Dzisiaj zatem numer 1 z 12. Solo Dios basta. Bóg sam wystarczy.
No i wystarczy.
Dziękuję, że doczytałaś do końca!
Pozdrawiam serdecznie
Karolina